"Czy jest sens modlić się o nawrócenie Putina?". Kardynał odpowiedział bez wahania
Wyraził też przekonanie, że modlitwa o nawrócenie Władimira Putina ma sens. Na pytanie, jakie przesłanie wielkanocne ma dla ofiar wojny na Ukrainie i uchodźców, kardynał odpowiedział: "Chciałbym raczej zapytać: jakie przesłanie oni mają dla nas? Oczywiście powinniśmy starać się pocieszać, poświęcać im uwagę i troskę. Ale ci, którzy naprawdę mogą coś powiedzieć o zmartwychwstaniu, to są ci, którzy żyją w piekle Mariupola".
Siła modlitwy
Mówiąc o sile modlitwy kard. Schönborn powiedział: "Modlitwa jest absolutnie niezbędna, jest oddechem duszy, a dusza jej potrzebuje, ponieważ jest stworzona przez Boga i stworzona ku Bogu, jest to, że tak powiem, jej siedlisko. Jeśli nie zaspokaja się tej potrzeby duszy, to się zamiera, zamiera wiele rzeczy w naszym życiu i dusza nie może się rozwijać. Modlitwa jest po prostu czymś elementarnym, a ja wierzę, że ludzie modlą się o wiele więcej, niż sami sobie uświadamiają, ponieważ istnieje coś w rodzaju niewypowiedzianej modlitwy, westchnienia duszy, tęsknoty duszy". Przywołał słowa pewnego filozofa, z którym bardzo się przyjaźnił: "Dusza zawsze się modli".
Na pytanie, czy jest sens modlić się za prezydenta Rosji Władimira Putina, kardynał odpowiedział twierdząco: "Jeśli Bóg nie jest nam obojętny, jeśli istnieje coś takiego, co Biblia nazywa przymierzem, między Bogiem a człowiekiem, to w logice przymierza jest zupełnie normalne, że możemy o coś prosić Boga, tak jak Bóg prosi nas o coś. Prosi nas, abyśmy zachowywali Jego przykazania, ponieważ chce naszego życia. Tak, i w tym sensie modlitwa za innych ludzi też ma sens - dlaczego nie za Władimira Putina?".
Kard. Schönborn poruszył również temat śmierci swojej matki, która zmarła kilka tygodni temu w wieku 101 lat: "Doświadczyłem z moją matką tego, że bardzo dobrze wiedziała, kiedy nadszedł czas mówiła: 'Teraz chcę odejść'. Wybieram się w podróż". Na pytanie, jak on sam poradził sobie z tą stratą, arcybiskup odpowiedział: "Po pierwsze, to trudne, kiedy przez 40 lat przywykło się do rozmawiania ze sobą przez telefon w sobotę. To nowa sytuacja i zauważenie obecności zmarłych, w którą wierzę, choć najpierw trzeba to przećwiczyć. Sobór Watykański II tak pięknie mówi, że kiedy nasi zmarli są z Bogiem i Bóg jest w naszych sercach, to czyni ich jeszcze bliższymi nam niż wcześniej. Co prawda, jesteśmy istotami cielesnymi i dlatego brak ciała jest tak bardzo odczuwalny".
Kardynał zaznaczył, że wraz z Wielkanocą śmierć zostaje pokonana, co jest istotą wiary chrześcijańskiej. „Śmierć jest wszechobecna. Ale temu wszystkiemu przeciwstawia się zmartwychwstanie Jezusa. Wielkanoc daje nam pewność, że Jezus żyje. I jeśli coś kształtuje moje życie, to to, że Pan żyje. A gdyby tak nie było, nie wiedziałbym, co tu robię. Jaki byłby sens mojego życia?" – powiedział metropolita wiedeński.
Wiara w zamrtwychwstanie
Zapytany o doktrynę reinkarnacji, kardynał przypomniał sobie rozmowę z jezuitą, który przez długi czas mieszkał w Chinach. Udzielił mu bardzo mądrej i ważnej odpowiedzi: "Jakkolwiek by było z azjatyckimi naukami o reinkarnacji, jedno jest dla mnie pewne: Chrystus jest końcem reinkarnacji". Kard. Schönborn przypomniał również, że w buddyzmie i hinduizmie reinkarnacja jest postrzegana jako nieszczęście lub cierpienie. "W wersji zachodniej, która jest teraz bardzo modna w naszym kraju, jest to, że tak powiem, szansa na to, żeby jeszcze raz zagrać w golfa i jeszcze raz zagrać w brydża, jeśli nie wyrażam się zbyt prześmiewczo" – powiedział kardynał.
Komentując dotychczasowe wyniki procesu synodalnego w archidiecezji wiedeńskiej, arcybiskup Wiednia powiedział: "Nie byłem zbytnio zaskoczony pierwszymi wynikami, które są już dostępne. Koncentrują się one na sprawach wewnątrzkościelnych i na zwykłych tematach” – powiedział kard. Schönborn cytował psalm 25, który w bardzo prosty sposób wyraża to, o co chodzi w synodalności: "Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami”. „Zawiera on wszystkie elementy synodalności. Prośba jest skierowana do Boga, dotyczy wspólnej drogi z Bogiem. (...) On idzie z nami, a my z Nim. To jest warunek wstępny. Znalezienie właściwej drogi wiąże się jednak z dużą dozą niepewności. Prośba skierowana do Boga oznacza więc także: `Nie wskazuj nam dróg, które przychodzą mi do głowy, ale pokaż nam swoje drogi`. Nie ma tylko jednej drogi, ale wiele dróg, na których możemy zaufać Bogu, że wskaże nam wspólnie, jakie są drogi życia. To jest właśnie synodalność” – powiedział arcybiskup Wiednia.